14.04.2016

Widziała zbyt wiele...

Tej nocy Mei nie potrafiła zasnąć. Cały czas przed jej oczyma ukazywały się dziwne, a czasem straszne sceny. Wszystko zaczęło się, gdy razem z rodziną zamieszkali w nowym domu. Kiedy przekroczyła próg, przeszedł ją dreszcz. Wstała z łóżka i zaczęła szukać informacji o posiadłości i jej mieszkańcach. Znalazła zbyt dużo…
Mówi się, że w tym domu mieszkała 10 letnia dziewczynka. Była otoczona troską, miłością. Zupełnie normalne dziecko. Jej rodzice nie byli bogaci, ale szczęśliwi. Pewnego dnia ojciec został zwolniony z pracy. Zaczął pić. Codziennie wracał w środku nocy upity. Jej matka miała dość. I stało się: zabiła go. Zabiła męża, bo miała dość jego zachowania, braku kontroli. Miała dość znęcania się. Wzięła nóż i trafiła w serce. Mała córeczka widziała to wszystko; jak jej tatuś upada, a ostatkiem sił próbuje coś powiedzieć i kona w kałuży krwi. Do jej oczu napływały łzy. Podeszła do kobiety: Mamusiu… dlaczego? Lecz ona tylko się do niej uśmiechnęła, a po chwili obok dziewczynki, leżały już dwa trupy. Dziewczynka siedziała wśród nich płacząc i trzymając w ręce misia, który jej został jako jedyny. Dzień po tym incydencie znikła. Od tamtej pory nawiedza mieszkańców tego domu pod postacią ducha; ma ze sobą pluszaka, a jej oczy są puste, jej twarz nie wyraża żadnych emocji. Mówi: Mamusiu, tatusiu, gdzie jesteście?, a potem słychać jęki.
I właśnie Mei widziała to wszystko – w koszmarach. Nie zastanawiając się ani chwili, pobiegła do pokoju swoich opiekunów. W duchu modliła się, aby jej nie spotkała. Niestety… Było to małe dziecko, a wkoło niej biała poświata. Można było zobaczyć, co jest po drugiej stronie, bo było przeźroczyste.  Widmo zbliżyło się do niej i zapytało: Wiesz gdzie oni są? Chcę ich przytulić! Tak długo ich nie widziałam i chcę się z nimi zobaczyć…, po czym zaczęły mu płynąć łzy. Mei krzyknęła, a kiedy otworzyła oczy, znajdowała się w szpitalu. Oddychała szybko i miała gorączkę. Oprócz niej na sali nie było nikogo. Wiedziała, że w najbliższych dniach będzie chodzić na cmentarz.

10.04.2016

Nowa Redakcja AM wita!

Ohayoo gozaimasu!
Oto ja, Lisette, naczelna Redakcji AM pragnę Was w imieniu całego naszego skromnego zespołu gorąco przywitać!
Uruchomimy naszego bloga na nowo, abyście zaglądali na niego częściej i chętniej. Obiecujemy więcej opowiadań, recenzji i innych ciekawych rzeczy. W końcu staramy się dla Was!
Z tej okazji każdy z nas przygotował małą cząstkę powitania od siebie. Poznajmy się lepiej!

Patryk:
Siemka, jako że zostałem zmuszony do powiedzenia ,,Trochę więcej'' niż tylko powitanie, to się z Wami podzielę kawałkiem siebie.
Jak pewnie zauważyliście, uwielbiam muzykę...wróć...ja ją kocham. Żyję muzyką i żyję dla muzyki. Uwielbiam broń (noże, miecze, kosy, etc.) i nawet ją kolekcjonuję, pizzę (głównie z salami), filmy fantasy, kryminały, komedie,
wszelkiego rodzaju niekonwencjonalność, naturę, gry komputerowe i tak dalej. Mógłbym napisać książkę o moich zainteresowaniach.Dobra, to może teraz trochę o mnie.
Jestem osobą spokojną, ale jeżeli coś mnie wkurza, to...się wkurzam. Pomagam ludziom bezinteresownie, udzielam się w kościele oraz szkolnym kółku teatralnym. Chcę zostać gwiazdą rocka na światową skalę.
Jeżeli naprawdę chcecie się czegoś ciekawego o mnie dowiedzieć, to do mnie napiszcie. Ja was pozdrawiam i obiecuję,m że na mojej pracy się nie zawiedziecie.
Do zobaczenia... wkrótce...

Eda:
Heya!
W związku z tym,że jestem redaktorką naszego bloga AM, należy się przedstawić, nie? 
Jestem Wika, ale mówią na mnie Eda, Edward, Vriska.
Mieszkam na Śląsku, w Katowicach.
Ludzie mówią, że jestem wkurzająca, dziwna (co jest prawdą), zaś przyjaciele, którzy mnie znają dość długo, dodaliby jeszcze kilka innych "ciekawych" przymiotników. 
W Internecie jestem zupełnie inną osobą niż w realu, tzn: bardziej otwarta, pomocna.
Hmmm.... jeśli chodzi o samego bloga: mam jakieś doświadczenie w prowadzeniu, więc postaram się Was nie zawieść!

Lisette:
Ohayoo! Jestem chyba jedyną osobą w redakcji, której nie znacie imienia, ale nie podam Wam go, abym została owiana nutką tajemnicy. Będę dla Was Lisette, Lisią, Liz, Lis, Liss... No, nazbierało się trochę zdrobnień mojego pseudonimu... Ale to nawet dobrze. jest już przypisany do mnie.
Mam obecnie 15 lat, od końca listopada tego roku 16. Interesuję się Biblią, demonologią, psychologią, rysowaniem, japońską popkulturą, jestem otaku, pegasister, czytelniczką i pisarką (o ile zasługuję już na taki tytuł). Pisaniem zajmuję się blisko od pół roku, ale pomimo tego mam pewną, chyba wrodzoną wprawę. Mam opinię artystki. Pomimo tego, że mój wygląd wiele się nie wyróżnia, gdyby był gdzieś opisany mój charakter, każda osoba, która mnie zna nie musiałaby się długo domyślać, że chodzi o mnie. 
I'm coming soon...

Teraz już wiecie o nas więcej. Bo fajnie znać tych, którzy dla nas coś robią, prawda?
Wierzę, że nas zaakceptujecie. Ba, wierzę, że nas polubicie! Bo polubimy się, prawda? My was już lubimy!

Nie zawiedziecie się na nas!

                                                     z pozdrowieniami,
                                                                         Redakcja AM