Tej nocy Mei nie potrafiła zasnąć. Cały czas przed jej oczyma ukazywały się dziwne, a czasem straszne sceny. Wszystko zaczęło się, gdy razem z rodziną zamieszkali w nowym domu. Kiedy przekroczyła próg, przeszedł ją dreszcz. Wstała z łóżka i zaczęła szukać informacji o posiadłości i jej mieszkańcach. Znalazła zbyt dużo…
Mówi się, że w tym domu mieszkała 10 letnia dziewczynka. Była otoczona troską, miłością. Zupełnie normalne dziecko. Jej rodzice nie byli bogaci, ale szczęśliwi. Pewnego dnia ojciec został zwolniony z pracy. Zaczął pić. Codziennie wracał w środku nocy upity. Jej matka miała dość. I stało się: zabiła go. Zabiła męża, bo miała dość jego zachowania, braku kontroli. Miała dość znęcania się. Wzięła nóż i trafiła w serce. Mała córeczka widziała to wszystko; jak jej tatuś upada, a ostatkiem sił próbuje coś powiedzieć i kona w kałuży krwi. Do jej oczu napływały łzy. Podeszła do kobiety: Mamusiu… dlaczego? Lecz ona tylko się do niej uśmiechnęła, a po chwili obok dziewczynki, leżały już dwa trupy. Dziewczynka siedziała wśród nich płacząc i trzymając w ręce misia, który jej został jako jedyny. Dzień po tym incydencie znikła. Od tamtej pory nawiedza mieszkańców tego domu pod postacią ducha; ma ze sobą pluszaka, a jej oczy są puste, jej twarz nie wyraża żadnych emocji. Mówi: Mamusiu, tatusiu, gdzie jesteście?, a potem słychać jęki.
I właśnie Mei widziała to wszystko – w koszmarach. Nie zastanawiając się ani chwili, pobiegła do pokoju swoich opiekunów. W duchu modliła się, aby jej nie spotkała. Niestety… Było to małe dziecko, a wkoło niej biała poświata. Można było zobaczyć, co jest po drugiej stronie, bo było przeźroczyste. Widmo zbliżyło się do niej i zapytało: Wiesz gdzie oni są? Chcę ich przytulić! Tak długo ich nie widziałam i chcę się z nimi zobaczyć…, po czym zaczęły mu płynąć łzy. Mei krzyknęła, a kiedy otworzyła oczy, znajdowała się w szpitalu. Oddychała szybko i miała gorączkę. Oprócz niej na sali nie było nikogo. Wiedziała, że w najbliższych dniach będzie chodzić na cmentarz.
Mówi się, że w tym domu mieszkała 10 letnia dziewczynka. Była otoczona troską, miłością. Zupełnie normalne dziecko. Jej rodzice nie byli bogaci, ale szczęśliwi. Pewnego dnia ojciec został zwolniony z pracy. Zaczął pić. Codziennie wracał w środku nocy upity. Jej matka miała dość. I stało się: zabiła go. Zabiła męża, bo miała dość jego zachowania, braku kontroli. Miała dość znęcania się. Wzięła nóż i trafiła w serce. Mała córeczka widziała to wszystko; jak jej tatuś upada, a ostatkiem sił próbuje coś powiedzieć i kona w kałuży krwi. Do jej oczu napływały łzy. Podeszła do kobiety: Mamusiu… dlaczego? Lecz ona tylko się do niej uśmiechnęła, a po chwili obok dziewczynki, leżały już dwa trupy. Dziewczynka siedziała wśród nich płacząc i trzymając w ręce misia, który jej został jako jedyny. Dzień po tym incydencie znikła. Od tamtej pory nawiedza mieszkańców tego domu pod postacią ducha; ma ze sobą pluszaka, a jej oczy są puste, jej twarz nie wyraża żadnych emocji. Mówi: Mamusiu, tatusiu, gdzie jesteście?, a potem słychać jęki.
I właśnie Mei widziała to wszystko – w koszmarach. Nie zastanawiając się ani chwili, pobiegła do pokoju swoich opiekunów. W duchu modliła się, aby jej nie spotkała. Niestety… Było to małe dziecko, a wkoło niej biała poświata. Można było zobaczyć, co jest po drugiej stronie, bo było przeźroczyste. Widmo zbliżyło się do niej i zapytało: Wiesz gdzie oni są? Chcę ich przytulić! Tak długo ich nie widziałam i chcę się z nimi zobaczyć…, po czym zaczęły mu płynąć łzy. Mei krzyknęła, a kiedy otworzyła oczy, znajdowała się w szpitalu. Oddychała szybko i miała gorączkę. Oprócz niej na sali nie było nikogo. Wiedziała, że w najbliższych dniach będzie chodzić na cmentarz.